Widać, że film zupełnie bez rozmachu, jakby był bardzo limitowany budżetem. Bardzo mało było gangsterskiej akcji oraz wciągających wątków. Żadna z postaci poza Benem oraz Virginią nie wyróżniła się z tła. Spodziewałem się po filmie o człowieku, którty założył Las Vegas, że zostanie chociaż pokazane kasyno, ciekawe plenery, jakaś bójka przynajmniej, a tu mocno przegadany i dość monotonny film. Może gdyby zamiast 2 godz. 14 min. trwał półtorej... Tylko piątka niestety.
Film dostal Oscara za scenografię, ktora jest zaskakująco epicka (przed epoką CGI). Film naprawdę ma klimat lat 40tych. Niestety, jedyne co mnie tu boli za każdym razem to że z jednego z najbardziej znanych gangsterow zrobili stulejarza, ktory lata jak idiota za kobietą, co traktuje go jak śmiecia.