PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32359}

Czerwony smok

Red Dragon
7,6 254 791
ocen
7,6 10 1 254791
7,0 23
oceny krytyków
Czerwony smok
powrót do forum filmu Czerwony smok

Jako wielki fan zarówno powieści Harrisa "Czerwony smok" (zdecydowanie najlepsza w serii, nieco przed "Milczeniem owiec" i mile przed "Hannibalem") jak i filmu "Manhunter" Manna, na nową wersje czekam z niecierpliwością, ale i z obawami.

"Manhunter" był filmem odbiegającym nieco od powieści, zarówno atmosferą, jak i intrygą. Reżyserowi jednak udało się stworzyć rzecz która żyje jakby obok powieściowego pierwowzoru- poświęcił dokładną, sugestywną i wkręcającą się w mózg czytelnika niczym śruba analizę psychiki głownych bohaterów na rzecz filmowych skrótów, które udało mu się uczynić równie sugestywnymi. To właśnie poetyka bliska ekspresjonizmowi czyni "Manhuntera" filmem który warto obejrzeć.

(a wspaniała, legendarna wręcz ścieżka dźwiękowa tylko zachęca)

Skąd się biorą moje obawy co do wersji Bretta Rattnera? W wywiadach podkreśla on, że jego "Czerwony smok" będzie utworem dużo bliższym książce, więc pewnie niczym nowym mnie nie zaskoczy. Z drugiej strony jestem pewien, że Ted Tally napisze wspaniały, "koronkowy" scenariusz, a ja pójdę do kina po to, by podziwiać jego wspaniałe rzemiosło (czy tylko rzemiosło?).
Poza tym obawiam się, że zbyt wiele miejszca będzie poświęconego Lecterowi, w książce postaci ważnej, ale drugoplanowej. Wydaje się, że po dwu filmach to właśnie doktor Lecter jest gwiazdą pierwszej wielkości, tym który pobudza wyobraźnię widzów, i, nie oszukujny się, tym, który nabija kabzę producentom.

Ale film zobaczę na pewno. Dla Ralpha Fiennesa, którego lubię (pewnie nie będzie go widać spod charakteryzacji) i zobaczyć, jak poradzi sobie Norton, który, choć jest świetnym aktorem, do roli Grahama nie bardzo mi pasuje przez swoją aparycję, nie potrafię dokładnie określić co z nim nie tak, może wszystko OK? To pewnie wpływ kreacji Petersena.

Kiedy polska premiera?

ocenił(a) film na 8
Ridley

Uwagi do uwag
Polska premiera przewidziana jest na 14. października, a więc 10 dni po tym jak trafi do kin w Stanach. Wcześniej można będzie go zobaczyć na festiwalu w Wenecji... Jeżeli Twoje obawy co do wersji Rattnera wynikają jedynie z tego, że nie zaskoczy Cię on niczym nowym, to kamień spadł mi z serca - nie jesteś jedynym widzem na świecie, dla którego Rattner film kręci. Po oglądnięciu "Hannibala" Scotta żałowałem, że książkę przeczytałem wcześniej i postanowiłem, że nie tknę "Czerwonego Smoka" dopóki nie zobaczę go w kinie z Hopkinsem w roli Lectera - i pewnie dobrze zrobiłem, pan Rattner może mnie zaskakiwać ile tylko dusza zapragnie. Szkoda tylko, że oglądnąłem wcześniej "Manhuntera"... Co do Nortona, to aktorem jest wybitnym i z pewnością poradzi sobie świetnie i nie mam wątpliwości co do tego, że lepiej niz Petersen, któremu kreacja średnio wyszła. Faktem jest jednak, że jest to aktor, do którego trzeba sie trochę przekonać, ze względu na aparycję - ma wiecznie przymrużone oczy, stąd może sprawiać wrażenie nieustannie uśmiechniętego młodzieńca - może to Ci nie pasuje w jego wyglądzie... można się przyzwyczaić. Fiennesa już można podziwiać w zwiastunie, wiec z pewnościa nie zabraknie go w filmie, na który czekam równie (a być może bardziej) niecierpliwie jak Ty.

Thonny

uwagi do uwag do uwag
Prawdę mówiąc jeszcze nie widziałem zwiastuna (teraz się sciąga).

Co do aparycji Nortona to jest chyba to, o czym mówisz.

Nieważne czy przed, czy po premierze - przeczytaj "Czerwonego smoka".

Co do moich obaw: nie chodzi mi tylko o ten "brak zaskoczenia" (trochę z tym przesadzam). Przeczytaj uważnie - bardziej boję się tego, że znów Lecter będzie gwiazdą pierwszej wielkości. Z czym będzie się to łączyło? Czyżby z kolejnymi scenami makabrycznych zbrodni, do których przyzwyczaił nas nieudany "Hannibal"?

Oczywiście mam nadzieję (ba, jestem prawie pewien), że moje obawy okażą się płonne.

Pozdrawiam

Ridley

Po obejrzeniu zwiastuna...
Widziałem trailer... i obawy zniknęły. Film będzie świetny.

PS. Odkryłem, o co mi chodziło z Nortonem. Po pierwsze - jego głos. Po drugie - jak Eddie robi poważną minę wygląda jakby zaraz miał parsknąć śmiechem. Trzeba się do tego przyzwyczaić, bo to naprawdę zdolny aktor.

Ridley

Po zawiasunie
A ja właśnie po obejrzeniu zwiastuna nabrałem obaw. Od początku nie podobał mi się pomysł, że by film reżyserował twórca Godzin szczytu, filmów dobrych, ale opierajacych się głównie na akcji i różnych efektach, a to jest dreszczowiec skupiający się na fabule, klimacie i aktorach. I już na trailerze można było zobaczyć jakieś rajdy kamerą. Pozatym jakoś nie spodobał mi się Norton na początku się cieszyłem, że go wzieli do tej roli, bo to aktor kameleon bez trudu umie zagrać gapowatego księdza i bezwzględnego rasistę, ale jak go zobaczyłem w zwiastunie to mój entuzjazm znikł, bo facet wyglada jakby dopiero co skonczył studia prawnicze i nigdy nie wyszedł za biurka pełnego jakichś akt, a to ma być przecież zmęczony życiem super inteligentny agent FBI, który złapał samego Lectera, osobiscie uważam, że do tej roli lepiej nadawał by się Finnes. Obawiam się także czy postać Hopkinsa znowu nie przyćmi całego filmu jak to było w Hannibalu spychają reszte obsady na dalszy plan. Oczywiście mam nadzieje, że w kinie moje obawy sie rozwieją i obaraz ten dorówna wersji Manna, która jest świetna i prawie tak dobra jak Milczeniu owiec.

mash

WOW!
Nareszcie ktoś, kto lubi wersję Manna. Manhunter rulezzzzzz!
Co do "rajdów kamery", przed chwilą po raz kolejny obejrzałem zwiastun, i... nie rozumiem, o co ci chodzi.

Musisz wiedzieć, że w trailerach często stosuje się efekty (np. negatyw, dissolves, przyspieszenie ruchu), które potem nie trafiają dofilmu, są tylko wreklamówce, tak dla zwiększeniaefektu. Poza tym, zwiastun nierzadko powstaje przed ostateczną wersją montażową.

Mi też nie do końca odpowiada Rattner jako reżyser. Chociaż nie widziałem żadnego jego filmu, wiem, że to spec od szybkiego kina akcji. Rzeczywiście mógłby nie pasować do thrillera, z drugiej jednak strony, producenci wybrali go chyba ze względu na jego umiejętności warsztatowe (np. budowanie napięcia), więc pewnie sobie poradzi. Zresztą, czy jest wiele osób, które potrafiłyby zepsuć skrypt Teda Tally'ego? Tak to sobię tłumaczę, i już nie denerwuje mnie Rattner na stołku reżysera.

O Nortonie już swoje napisałem, i zgadzam się z Tobą.

A właśnie- co sądzisz o zdjęciach? Robi je ten sam facet, co w "Manhunterze"- Dante Spinotti. Mnie ta niebieska tonacja i głębia ostrości się podobają, ale czy oddają klimat tej historii?

ocenił(a) film na 8
Ridley

Nie nie nie
Manhunter, choć nie jest totalną klapą, nie dorównuje Milczeniu Owiec pod żadnym względem, wręcz - z całym szacunkiem dla twórczości Manna - bardzo mu daleko do poziomu dzieła Demme'a. Chociaż kilka momentów w filmie jest naprawdę świetnych (jak np scena w łóżku). Jednak gra aktorska pozostawia wiele do życzenia... A'propos aktorów - krytykujecie Nortona (chociaż bazujecie jedynie na scenkach z trailera). Czy Waszym zdaniem Petersen wyglądał jak superinteligenty, zmęczony życiem, walczący codziennie ze stosami papierów i tłumami przestępców agent FBI? Mnie pasuje do niego ewentualnie tylko to drugie określenie... podczas gdy do Nortona co najmniej to pierwsze. Zgadzam się z tym, że Rattner to reżyser z bardzo dobrym, bogatym warsztatem. Zrobienie dobrego kina akcji wymaga dużych umiejętności, a Godziny Szczytu - chociaż wielkim dziełem z pewnością nie są - charateryzują się bardzo sprawną realizacją. Rattner to być może jeden z najzdolniejszych reżyserów młodego pokolenia i taki film może być dla niego wielką szansą na pierwsze poważne osiągnięcie artystyczne. Trzymam za niego kciuki choć trochę niepokoju pozostaje:)

Thonny

Petersen
Hej... mnie postać Grahama nigdy nie kojarzyła się ze słowem "superinteligencja". On nie jest geniuszem, ma po prostu przedziwną umiejętność "wczuwania się" w innych ludzi. Nie jest superbohaterem, który po jednym rzucie oka potrafi przejrzeć najsprytniejszego przestępcę. To człowiek bardzo skomplikowany, chyba ma w sobie coś z PSYCHOPATY.

Tak na tę postać każe patrzeć Harris. A muszę powiedzieć, uwielbiam takich bohaterów, a Petersen tej postaci, myślę, nie zepsuł. Bardzo pasuje... choćby wyglądem, mimiką, itd.

Acha, gwoli wyjaśnienia - ja też nie uważam MANHUNTERA za jakiś "thriller idealny". On ma dużo słabych stron, sporo niedoróbek, ale mnie urzeka sama wizja reżysera i oddanie takiego dzikiego, narkotyczno- transowego klimatu. Zupełnie, jakbyśmy tkwili w umyśle psychopaty...

Ridley

Doctor Lecter
Co do rajdu to jest w zwiastunie taka scena kiedy kamera z wielką szybkością przemierza korytarz i zatrzymuje się na Nortonie rozmawiającym z Hopkinsem.
Spinotti to świetny operator, wspaniale się spisał przy moich ulubiony Tajemnicach L.A więc mam wielka nadzieję, że jego zdjęcia stworzą w Czerwonym Smoku (niestety nie mam już na dysku trailera filmu więc nie jestem wstanie wyraźic o nich opini, a niechciał bym pisać niczego na siłę z pamięci) równie doskonałą atmosferę jak u Hansona.
Co do scenariusza to nie był bym taki pewny, bo przecież do Hannibala pisał sam David Mamet mistrz w tworzeniu napięcia i klimatu poprostu człowiek stowrzony do takich rzeczy a reżyserem był Scott człowiek, który jak mało kto potrafi budowac atmosferę filmu. I co ten duet stworzył, komedie sensacyjną.
Ja sobie obecność Rattner jako reżysera tłumacze inaczej. Skoro facet zabiera sie za przerubkę filmu mistrza Manna to musi mieć w ręku coś naprawdę wielkigo inaczej zostanie zmieciony z powierzchni ziemi, więc skoro wyzwał twórce Informatora to musi wiedzieć co robi (a nie sprawia wrażenia głupiego) i nie wyrwie się z drugim Hannibalem. Rattner ma talent, ale obawiam się czy nie za szybko zabrał się do Smoka i dlatego niezabardzo mi teraz pasuje , ale kto wie. Ja mu życze jak najlepiej.
Co do obsady to Norton nie jest jeszcze na przegranej pozycji jak już pisałem to kamelon i może nas jeszcze pozytywnie zaskoczyć, ale ja i tak dalej stawiam na Finnes jako najlepszego Grahama, pozatym mile mnie zaskoczył Keitel jako Crawford, strasznie lubie tę postać i bardzo mnie ona intereuje, wkońcu w Milczeniu Owiec sam Lecter prawił mu komplementy. Po filme wybiorę sobie najlepszego aktora który go grał, a potem przeczytam ksiązki Harrisa i zobaczę czy dobrze trafiłem, ale pewnie i tak wybiore Torrela.
Na koniec dodam, że red Dragon ma jedną wielką wadę jest nią to, że Graham nie jest kobietą i nie może mówić przyciszonym, lekko wystraszonym, chrapliwym głosem do Hannibala - Doctor Lecter. Za każdym razem gdy to słysze z ust Foster czy Moore to mnie ciarki przechodzą. Norton pewnie tak nie potrafi, chociaż kto wie jak się postara :)

mash

Zastanawiam się...
... czy mówimy o tych samych trailerach. Ten widziany przeze mnie pochodzi z FilmWebu i nie przypominam sobie szybkiej jazdy kamery.
Powtarzam - takie przyspieszenie ruchu to może być tylko "zwiastunowy" efekt.

Co do reszty (np. Hannibala), zgadzam się z Tobą. Pozdrowienia!

użytkownik usunięty
Ridley

Hannibal
Całe to gadanie o "Hannibalu", że to nieudany film itd. trochę mnie denerwuje. Wszyscy patrzą na ten film przez pryzmat brutalnych scen. Ja proponuję zwrócić uwagę na atmosferę filmu na kreacje Hopkinsa. Moim zdaniem film jest naprawdę dobry a zakończenie dużo lepsze od książkowego (które zresztą jest moim zdaniem fatalne)

Hannibal- film i książka
Ja wcale nie uważam, że Hannibal był złym filmem z powodu brutalności niektórych scen. Prawdę mówiąc scena ze zjadaniem mózgu nie była taka straszna, raczej groteskowa. Jest wiele mniej słynnych, a bardziej szokujących filmów.

Problem tkwi gdzie indziej. Film obejrzałem po lekturze książki, co do której miałem chyba zbyt duże oczekiwania. Zawiodłem się na niej bardzo, jest co prawda świetnie napisana, ale chybiona choćby pod względem konstrukcji akcji. To ledwie cień poprzednich dokonań Harrisa. Niektóre fragmenty są po prostu głupie, zbyt głupie nawet, by mogłyby być uznane za autoparodię (mam na myśli opis postaci Vergera, żałosne). Film podobał mi się trochę bardziej. Rzeczywiście, nie można mu odmówić PRZEBŁYSKÓW jakiejś ciekawej atmosfery, a i zakończenie też jest lepsze, niż to książkowe. Brakuje mi napięcia, którego Ridley Scott nie umiał (mając taki materiał wcale mu się nie dziwię) wywołać. SIN, zauważyłeś pewnie sceny, które są jak prosty mechanizm wrzucony do scenariusza - mają sztucznie wywoływać napięcie. Oto przykłady:

1. Starling jedzie na spotkanie z Lecterem. Ktoś ją śledzi, myślimy, że Lecter, tymczasem...
--- Dla mnie to mało wyrafinowane nawiązanie do "Milczenia", gdzie scena z dzwonieniem do drzwi była tak zmontowana, że nie wiedzieliśmy, czy to grupa uderzeniowa dzwoni do mordercy, czy Clarice.

2. Lecter odrąbuje sobie dłoń. Przez chwilę nie wiemy, czy odrąbał ję sobie, czy Clarice. To nie było takie złe...

Myślę, że co nieco wyjaśniłem, chociaż powyższy tekst powinien się znaleźć na forum Hannibala.

użytkownik usunięty
Ridley

Popieram
Tak, dla tego soundtracku można by zrobić wiele...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones