"Czerwony smok" wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Nie zawiodłam się! Jeszcze nigdy nie czułam takiej euforii po wyjściu z kina. Treść książki jest w miarę wiernie oddana; to film zrobiony w wielkim rozmachem, podobał mi się niezmiernie.
Jestem wprost zachwycona grą Ralpha Finnes'a, Edward Norton też mi się bardzo podobał jako Will Graham, a sir Tony Hopkins jak zawsze był świetny i bardzo, ale to bardzo uroczy. :))) Gdybym miała przyznać Oscara tylko jednemu z nich, to nie mogłabym, musiałabym podzielić statuetkę na 3 części. Weilkie słowa uznania należą się też Emily Watson, bowiem bardzo trudno jest zagrać niewidomą osobę, ale ona poradziła sobie z rolą Reby znakomicie. Zwróciłam też uwagę na muzykę: jest bardzo dobra, stwarza niepowtarzalny klimat.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam "Czerwonego smoka" za prawdziwe arcydzieło kinowe. Taka jest moja opinia. :))))))