Potwierdzam, potwierdzam, książka była rewelacyjna (9/10+fav), za to film jedynie nie zły (6/10). Ogólnie pozostałe książki Harrisa (m.in. "Mileczenie owiec") także polecam, chociaż IMO "Czerwony smok" był lepszy.

Zgadzam się, choć w Hannibal'u najbardziej przypadł mi do gustu koniec. Zarówno w "Czerwonym Smoku", jak i w "Milczeniu Owiec" miałem wrażenie nagłego, nieciekawego, wręcz wymuszonego zakończenia.

Zgadzam się. Skończyłem dzisiaj książkę i od razu wziąłem się za film..no i trochę się zawiodłem. Masz rację, film jest nieco płaski, a i aktorzy wydają mi się niezbyt dobrze dobrani do swoich ról. Oprócz Hopkinsa oczywiście.

najpierw obejrzalam film i ostatnio przeczytalam ksiazke. niewiele pamietama z filmu wiec ogladam jeszcze raz. juz na poczatku mnie strasznie irytuje. wszystko dzieje sie tak sYbko, przeciez Graham ciagle myslal nad tym morderstwem, ogladal te zdjecia, a w filmie Norton jest tak bardzo bystry, ze po minucie juz wpada na przerozne dowody. strasznie mnie drazni. nie pasuje mi on do tej postaci.

Ja również się pod tym podpisuję! Filmowi wystawiłam dość marne 6, natomiast książkę dosłownie pochłonęłam, zjadłam ją na raz. Jednakże nie ma się co dziwić, bardzo trudno w filmie oddać wiele niuansów pierwowzoru, dla mnie każda książka zawsze wygrywa z adaptacją.

Zgadzam się w 100%, końcówka lepsza w filmie i.. tyle.

Film musiałby być podzielony na dwie dwugpdzinne części zeby uchwycić wszystko. Mi najbardziej brakowało historii D. Tego jak matka go nie chciała, jak pierwsze lata spędził w sierocińcu, jak to na niego wpłynęło, brakowało mi tego, ze w pewnym stopniu dzieciństwo zrobiło z niego psychola ( no i późniejsze historie z babka). Tego zabrakło!!! A poza tym to wyszło całkiem niezle, Norton mi przypasowal bardzo do roli. Książka zawsze lepsza :)